Krystyna Mirek Obca w świecie singli - RECENZJA





Obca w świecie singli to kolejna powieść wydana przez moją ulubioną autorkę obyczajową Krystynę Mirek. Prawda jest taka, że to jej książki były pierwszymi od których zaczęła się moja przygoda z czytaniem i to jej lekkość pisania sprawiła, że zostałam książkoholikiem.
Książek nie czytałam przez 30 lat swojego życia, niestety spis lektur szkolnych sprawił, że czytanie to była dla mnie kara. To się zmieniło kiedy sama z nieprzymuszonej woli sięgnęłam po książkę i pokochałam czytanie. Jedną z pierwszych książek jaką przeczytałam była właśnie powieść Pani Mirek – może być z siebie dumna :)

Premiera „Obca w świecie singli” odbyła się 23 maja i tego właśnie dnia jej wersja ebook ukazała się na Legimi. Co bardzo mnie ucieszyło, bo mogłam po nią sięgnąć od razu. Jako Mama prywatnie i Mama zawodowo mój czas w ciągu dnia jest mocno ograniczony. Ale pozostaje jeszcze noc i wtedy zamieniam się w Książkową Mamę, czyli wersje Mamy numer 3. Czytnik wtedy sprawdza się idealnie, a książka w wersji elektronicznej jest dobrą wersją.

To kolejna powieść Krystyny Mirek, która jest napisana lekkim piórem i czyta się ją miło, szybko i przyjemnie. Tak jak się obawiałam, powieść została przeczytana w jedną noc. Na szczęście w ciągu dnia kawa pomogła. Książka porusza prawdziwe życiowe problemy, które dotykają zwykłych ludzi i mogą zdarzyć się również nam. Historię bohaterki Karoliny odebrałam bardzo osobiście, bo jej los był bardzo podobny do losu jaki spotkał moją najstarszą siostrę. Niestety na jej drodze jeszcze nie pojawił się Jakub. Chociaż pasował by do niej idealnie. I tego jej życzę. Może kiedyś przeczyta moją recenzje.

Ale po przeczytaniu „Obca w świecie singli” postanowiłam sprezentować jej tą książkę i liczę, że ta powieść napisana przez Krystynę Mirek pokarze jej, że życie nie kończy się po rozwodzie – a wręcz przeciwnie – DOPIERO SIĘ ZACZYNA.

Bardzo polecam przeczytanie powieści głównie kobietom, ale męska część na pewno też znalazła by w niej jakiś morał dla siebie. Książkę czyta się lekko i to kolejna książka w której czytając można znaleźć elementy z własnego życia – to cecha Pani Mirek, że jej powieści są po prostu z życia wzięte. I to jest jej fenomen pisarskim. Jednak morał jaki wyciągnęłam z powieści zostawię dla siebie, a Wam polecam jej przeczytanie i wyciągnięcie własnego.




Teraz po jej przeczytaniu wracam do Remigiusza Mroza i serii z Joanną Chyłką. 


POZDRAWIAM!





Prezent na Dzień Matki - książkowe inspiracje.



26 maja to wyjątkowe Święto - Dzień Matki.
I jak na Mamę przystało, przygotowałam dla Was mały zbiór książkowych inspiracji.
Mam nadzieję, że to pomoże wybrać Wam prezent.



może coś Do poczytania dla mamy:

OKRUCH
Anna Ficner-ogonowska

Buzująca emocjami opowieść o miłości, tajemnicach i sile dobra.
Na początku jest grom z jasnego nieba. Jedno spojrzenie, jeden dotyk, jedno słowo. Od tej chwili życie dwojga ludzi zmieni się bezpowrotnie. Ona wreszcie zmierzy się ze swoim strachem przed bliskością. On odkryje prawdę o sobie i swojej rodzinie. Czy czeka ich wspólna przyszłość?
Anna Ficner-Ogonowska zabierze Cię w świat prawdziwych uczuć, silnych przeżyć i dramatycznych wydarzeń. "Okruch" to niezwykła powieść, która przywraca wiarę w sens życia i pozwala zrozumieć, czym jest odpowiedzialna miłość.
„To prawda, że jedna iskra wystarczy, by wywołać pożar i zniszczyć wszystko wokół. Ale jeden dobry okruch pamięci wystarczy, by wiele zachować, by karmić się nim przez całe życie. Zrozumiałam, że to moja jedyna nieskończoność.”
fragment książki





KWIAT PAPROCI TOM 4 PRZESILENIE
KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK


Najbardziej wyczekiwana książka tej wiosny – "Przesilenie", czyli ostatnia część bestsellerowego cyklu "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, zazdrość i wielka miłość w tle. Autorka "Szeptuchy" po raz ostatni zabierze czytelników do magicznego świata słowiańskich bóstw i pradawnych obrzędów, gdzie właśnie rozpoczynają się święta Dziadów i Szczodrych Godów. Nadszedł czas, aby dotrzymać obietnicy danej bogowi ognia, Swarożycowi. Czy Gosia sprosta zadaniu? Tym bardziej, że nie wiadomo, jak zachowa się Mieszko, jej wielka miłość: pomoże w spełnieniu przysięgi czy… wręcz przeciwnie.


I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ
RICHMOND MICHELLE


Zawsze odbieraj telefon od małżonka.
Regularnie obdarowujcie się prezentami.
Kilka razy w roku wyjedźcie gdzieś razem.
Nikomu nie wspominajcie o Pakcie.

Alice i Jake to młode kochające się małżeństwo. Alice odnosi sukcesy jako prawniczka, Jake jest terapeutą i współwłaścicielem poradni psychologicznej. Przed nimi wspólne życie pełne planów. W prezencie ślubnym od prominentnego klienta Alice nowożeńcy otrzymują zaproszenie do elitarnego klubu dla małżeństw, który działa pod nazwą Pakt. Jego celem jest wspieranie par w staraniach o szczęśliwy i trwały związek. Nierozerwalny. Za wszelką cenę…
Jak daleko się posuną, aby ochronić swoje małżeństwo?




SERIA MAFIJNA TOM 2. PIEKIELNA MIŁOŚĆ 
HANER K.M


Nicole
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił?

Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.
Marcus
Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej.

Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej. Nicole to moja miłość. Piekielna miłość.
"Zakazany układ" złamał Ci serce? Przygotuj się na "Piekielną miłość"!


TO TYLKO CZĘŚĆ PROPOZYCJI PREZENTU NA DZIEŃ MAMY.
WIĘCEJ PRZYGOTOWAŁA DLA WAS KSIĘGARNIA LIVRO.PL Z CIEKAWYM RABATEM.


https://go.buybox.click/linkclick_3430_226?&url=https%3A%2F%2Flivro.pl%2Fdzien-matki



Ja na pewno chciałabym dostać którąś z tych książek. A Wy co sobie wymarzyłyście drogie Mamy?
A może napiszcie co sprezentujecie swojej? 



POZDRAWIAM!









Olga Rudnicka ZBYT PIĘKNE - RECENZJA




Po książkę Olgi Rudnickiej sięgnęłam całkiem przypadkiem. Książka pojawiła się w miejskiej bibliotece jako nowość. A ponieważ udało się ją zarezerwować to trafiła na półkę „Książki do przeczytania” I powiem wam, że nie żałuje. Była to książka od której nie mogła oderwać wzroku i doszło do tego, że zamiast iść spać ja owijałam się w koc i czytałam książkę. Niestety jako Mama i Mama Marketing w ciągu dnia mam mało czasu na czytanie. Dlatego muszę nadrabiać to nocą. Ale nie ma nic lepszego jak bezsenna noc spędzona z wyśmienitą książką do których na pewno książka Olgi Rudnickiej „Zbyt piękne” się zalicza.

Przyznam wam się, że do dziś jak pomyślę o kilku dialogach z tej książki to płacze ze śmiechu. Kryminał pisany tak prostym i zabawnym językiem, że nie sposób o nich zapomnieć. Jak tylko skończę nadrabiać zaległości książkowe, które obiecałam ostatnio Remkowi Mróz sięgnę po kolejne książki Rudnickiej. I Wam również polecam, szczególnie jeśli potrzebujecie rozrywki na wieczór.

Zbyt piękne” to historia dwójki młodych ludzi – Tymoteusza i Zuzanny, którzy padają ofiarą oszusta i zakupują ten sam dom. Szybko jednak się okazuje, że nie są jedynymi właścicielami. A prawdziwie to nie są nimi wcale, bo kobieta która kupiła dom wraz z nimi od oszusta jako pierwsza została wpisana do aktu notarialnego. Szybko okazuje się, że nie mogą w tym wszystkim liczyć na policję i zabierają się za śledztwo samemu.

Książka jest kolejną komedią pomyłek i dowodem na to, ze autorka ma wiele do zaoferowania swoim czytelnikom. I ja osobiście jestem tego bardzo ciekawa. Książka „Zbyt piękne”wypełniona jest po brzegi zabawnymi odzywkami bohaterów, humorem między wersami a także dowcipnymi sytuacjami. Od samego początku powieść czyta się szybko i bardzo przyjemnie. A co najważniejsze podczas czytania często oczy zachodzą łzami ze śmiechu :) Czyli można ją zaliczyć do "wyciskacza łez" z całą pewnością. 

Autorka posiada prawdziwy talent do budowania dialogów. Cała powieść nakreślona została swobodnym, przyjaznym czytelnikom stylem, jednak to rozmowy łączące poszczególne książkowe postacie, zrobiły na mnie największe wrażenie. I na pewno będę stałą czytelniczka autorki. 



Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: „Zbyt piękne”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Okładka:
 ksiegarnia.proszynski.pl




POZDRAWIAM!




Remigiusz Mróz NIEDONALEZIONA - RECENZJA




Nieodnaleziona to pierwsza książka po jaką sięgnęłam Remigusza Mroza. Jakoś do tej pory czytałam romanse i książki obyczajowe. Do przeczytania Nieodnalezionej skłonił mnie fakt, że pojawiła się ona dość szybko w bibliotece miejskiej. Udało mi się dokonać jej rezerwacji i jako pierwsza mogłam ją wypożyczyć. Fakt, że pojawiła się ona w wypożyczalni tydzień po premierze sprawiło, że nie mogłam przejść koło niej obojętnie. I bardzo się z tego cieszę, bo pokochałam polski kryminał. I na pewno książki Remigiusza Mroza, ponieważ od 3 tygodni nadrabiam serie z Joanną Chyłką. Ale wróćmy do psychologicznej powieści jaką Remek napisał i która wzbudziła we mnie duże emocje.

Damian i Ewa mieli przed sobą wspólne, wspaniałe życie. Niestety mogli, gdyby nie jeden tragiczny wieczór, który sprawił, że ich życie potoczyło się całkiem inaczej. Świeżo upieczeni narzeczeni zostali napadnięci. Damian został brutalnie pobity do nieprzytomności, Ewa brutalnie zgwałcona na oczach pół przytomnego chłopaka. Najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że chłopak po odzyskaniu przytomności uświadamia sobie, że jego narzeczona przepada jak kamień w wodę. Zakochany mężczyzna uparcie szuka swojej ukochanej przez najbliższe dziesięć lat, bezskutecznie. Aż do chwili kiedy przypadkiem natrafia na zdjęcie na jednym z facebookowych profili Spotted na którym rozpoznaje Ewę. Rozpoczyna poszukiwania od nowa, niestety szybko okazuje się, że trafia w środek afery większej niż mógł kiedykolwiek przypuszczać. Mimo wszystko jest bardzo zdeterminowany by odnaleźć narzeczoną i nie ugina się nawet pod wpływem morderstwa przyjaciela w którym zostaje głównym podejrzanym i poszukiwanym przez policje.

Remigiusz Mróz opiera większość książki na dialogach, wszelakie opisy ogranicza do minimum. Dzięki temu wydarzenia toczą się szybko, a książkę czyta się błyskawicznie. W wir wydarzeń zostajemy rzuceni już na samym początku. Z jednej strony obserwujemy losy Damiana, który rozpaczliwie poszukuje prawdy co stało się z jego narzeczoną i ucieka przed wymiarem sprawiedliwości Z drugiej śledzimy losy maltretowanej przez męża – biznesmena Kasandry. Książka o ile jest kryminałem to porusza ważne społecznie tematy. Co prawdopodobnie sprawia, że staje się ważnym przesłaniem. Szczególnie polecam przeczytanie jej osobą, które czytają książki po to by coś z nich zasięgnąć. Ta książka zwraca uwagę na bardzo poważny temat, który w naszym kraju niestety nadal jest tabu – temat przemocy w rodzinie.

Jak dla mnie książka to powieść bardzo dobra. Nie znając wcześniej autora, po przeczytaniu stałam się jego wierną czytelniczką. Prawda jest taka, że to kolejna już powieść z dorobku Mroza i mam trochę zaległości jestem pewna, że na pewno nadrobię każdą. I to nie jedyna recenzja jego książki na moim blogu. Tym czasem uciekam do mojej Joanny Chyłki :)



  • Tytuł: Nieodnaleziona
  • Autor: Remigiusz Mróz
  • Wydawnictwo Filia
  • Seria Mroczna strona
  • Rok wydania: 2018
  • Ilość stron: 400



Pozdrawiam!



Jak zostać Panią swojego czasu Oli Budzyńskiej - moja osobista recenzja!




Czy któ­raś z Was miała kie­dyś poczu­cie, że czuje się nie­szczę­śliwa, bo nie ma dla sie­bie czasu? Bo ktoś cią­gle coś od Was chce? Ile razy zda­rzyło się Wam zapa­rzyć sobie kawę a potem o niej zapo­mnieć? Pew­nie wszyst­kie co? Szcze­gól­nie jeśli jeste­ście mamami… A cie­kawe ile z Was tłu­ma­czyło sobie tak jak ja, że jak się chciało mieć rodzinę to tak po pro­stu musi być? Ile z Was mówiło sobie, że co z tego, że piję zimną kawę i choć mnie to dener­wuje to nic nie mogę z tym zro­bić. Też pew­nie wiele, co?

A ile z Was zaczęło czuć się sfru­stro­wana tylko dla­tego, że nie macie czasu zro­bić siku, bo za drzwiami łazienki już stoi kolejka? He… spo­koj­nie, dokład­nie znam to uczu­cie! I po prze­czytaniu książki Oli Budzyń­skiej nie wsty­dzę się o tym mówić. A wręcz prze­ciw­nie pra­gnę z Wami podzie­lić się wnio­skami i swoją skromną recen­zją książki „Jak zostać Panią Swo­jego Czas. Zarzą­dza­nie cza­sem dla kobiet”. 

Moja mama zawsze i na­dal twier­dzi, że jak chce mieć czas dla sie­bie to muszę go sobie zor­ga­ni­zo­wać. I nie było by w tym nic złego gdyby nie jej dal­sza teo­ria, czyli naj­pierw zrób co musisz a potem możesz mieć czas. Teore­tycz­nie znów ok, ale może­cie sobie wyobra­zić całą sobotę latać ze „szmatą” na akord, poda­wać pod nos każ­demu co tylko chce a potem usiąść na fotel i… zasnąć z wykoń­cze­nia. To nie jest czas dla sie­bie! Tego wła­śnie dowie­dzia­łam się z książki Oli i szcze­rze zasko­czyło mnie to. Mądro­ści mamusi cał­kiem się roz­sy­pały. I do dziś nie­stety ona nie może się z tym pogo­dzić: ).

Książkę kupi­łam w momen­cie kiedy poczu­łam, że nie daje sobie rady. Dosłow­nie, bo cho­dzi­łam nabur­mu­szona i nała­do­wana i kąsałam jak osa. Kiedy chcia­łam choć chwilę usiąść z książką na ulu­bio­nym fotelu a moje dzieci prze­kra­czały próg pokoju dosta­wa­łam tak zwa­nego „szału”. Jeśli też tak macie to koniecz­nie musi­cie się­gnąć po tą książkę, bo za chwilę odbije Wam „palma”.

Zaw­sze wyda­wało mi się, szcze­gól­nie jak zosta­łam mamą, że nie mam pro­blemu z radze­niem sobie z cza­sem. Kiedy zaczę­łam pra­co­wać jako Mama Mar­ke­ting i do obo­wiąz­ków domo­wych zaczęły docho­dzić obo­wiązki zawo­dowe zaczęły się schody. W pew­nym momen­cie mąż zwró­cił mi uwagę, że w domu jest syf, że pra­nie leży w pralce po kilka godzin zamiast w tym cza­sie schnąć na suszarce. A obiad jest nie smaczny, bo robię go w pośpie­chu. A wie­cie co było w tym naj­dziw­niej­sze? Że wyda­wało mi się, że mam wszystko w gar­ści i daje rade. A tu taki cios. I oczy­wi­ście nie mam mu tego za złe, bo mój mąż to naj­cu­dow­niej­szy męż­czy­zna na świe­cie, który sprząta, pie­rze i gotuje i zaj­muje się dziećmi. I tak naprawdę długo zajęło mu zwró­ce­nie mi uwagi na to, że coś jest nie tak. Zamiast mnie o tym poin­for­mo­wać sam zaczął się tymi wszyst­kimi rze­czami zaj­mo­wać. Co wcale nie było dobrym pomy­słem, bo ja na­dal tkwi­łam w tym swoim dziw­nym poczu­ciu ogarniania czasu i byłam coraz bardziej ner­wowa. A dodat­kowo to wszystko spa­dło na niego i dopro­wa­dzało go do tego samego odczu­cia.

Po prze­czytaniu porad­nika oka­zało się, że wiele rze­czy robię źle. Uświa­do­mi­łam sobie, że 80 % mojego czasu zaj­muje mi prze­glą­da­nie mediów spo­łecz­no­ścio­wych. I choć zaj­muje się obsługą por­tali dla moich klien­tów, to czas jaki poświę­ca­łam na ich obsługę był mini­malny w porów­na­niu z tym ile czasu prze­glą­da­łam je „pry­wat­nie”. A co ważne, to Ola uświa­do­miła mi, że mam z nimi pro­blem. Sko­rzy­sta­łam z jej rad które zna­la­złam w książce i wdro­ży­łam w życie i dziś jeste­ście na moim blogu – Książ­kowa Mama, na który zna­la­złam czas. Jeśli macie ten sam pro­blem, to pole­cam się­gnąć po tą różową książkę. Ola szybko Wam uświa­domi, że media spo­łecz­no­ściowe to ZŁO! A wystar­czyła jedna wtyczka do Chrome i pro­blem prze­stał ist­nieć. Tu należą się Oli podzię­ko­wa­nia! Bo tą jedną z wielu porad jakie przeczytałam w jej książce i jakich udzie­liła nam kobietom zmie­niła wiele w właśnie życiu.

Ale oczy­wi­ście nie od razu udało się wszystko zmie­nić. Dużo prze­by­łam roz­mów z Mężem zanim prze­ko­na­łam go do tego, że pla­no­wa­nie cza­sem nie jest tylko dla kobiet. I on musi się do tego przy­łą­czyć a nie twier­dzić, że to głu­poty. I choć sam mnie zmo­ty­wo­wał do kupie­nia tej książki to potem nie obyło się bez pro­blemów. Nadal ma swoje nawyki, ale jakoś mniej na nie zwra­cam uwagę, bo wię­cej zwra­cam na swoje i poka­zuje mu, ze jeśli przy­łą­czy się do mojego planu to obojgu nam i dzie­ciom będzie żyło się lepiej. I krocz­kami, jak to powiada też Budzyń­ska dojdziemy do celu.

A co z Mamu­sią, a no na­dal wal­czy ze mną o brudne naczy­nia, które jeśli nie zostaną umyte tu i teraz to „wszy­scy umrzemy”. Ale mam na to spo­sób. W moim i tylko moim pla­nie dnia są miej­sca na rze­czy ważne i waż­niej­sze. I umy­cie naczyń raczej są na jej końcu, bo mogę to zro­bić po spa­ce­rze z dziećmi, czy zaba­wie z nimi. A nie jak ona wyznaje, teraz! Moja pro­sta zasada – naczy­nie nie zając nie uciekną, a jak się z dziećmi nie poba­wimy spra­wimy im przy­krość. I tego się trzy­majmy!

Książka Oli Budzyń­skiej tra­fiła do mnie bar­dzo oso­bi­ście. Nau­czyła i uświa­do­miła wiele. Bar­dzo pozy­tyw­nie ją ode­bra­łam i nie żałuje czasu jaki poświę­ci­łam na jej prze­czytanie. A było to zale­d­wie 10 minut w ciągu dnia. I dzięki jej pora­dom te 10 minut było cza­sem dla mnie! Tak dla mnie i mojej kawy – gorą­cej kawy! Od tego czasu godzina 13:00–13:30 jest cza­sem moim i mojego męża na wspólną kawę i cza­sem na roz­mowę. I choć to tylko 30 minut to w naszym życiu zmie­niło to wiele.
Jeśli Tobie też w ciągu dnia sen z powiek zabie­rają brudne naczy­nia, albo zimna kawa, nie wspo­mnę tu o spo­koju na zro­bie­nie siku. To ta książka jest dla Cie­bie. A Ola zadba o to, by zimna kawa zni­kła z Two­jego życia i być została PANIĄ SWOJEGO CZASU tak jak ONA!!

Z całego serca polecam książkę "Jak zostać Panią swojego Czasu" i z całego serca dziękuję Oli, za to, że podjęła się takiej misji by stanąć na straży naszego czasu.


Tu możecie zamówić swoją książkę - ZAMÓW >>



POZDRAWIAM!!




Krystyna Mirek Willa pod Kasztanem TOM 2 "" - recenzja


Kilka dni temu podzieliłam się z Wami recenzją książki Światełkow cichą Noc Krystyny Mirek. Prawda, jest taka, że tamtą książkę przeczytałam już w grudniu, ale z braku czasu jej recenzja była odwlekana. Ponieważ sama w sobie była opóźniona to obecnie trzeba nadrobić zaległości. Dwa tygodnie temu skończyłam czytać kolejny tom Willi pod Kasztanem, która swoją premierę miała w lutym. Niestety mam trochę opóźnienia, ale obiecuję wszystko nadrobić.





Pierwsza część książki rozpoczęłam historię Antka Milewskiego, Babci Kaliny oraz zakochanej Magdy i jej rodzeństwa. Cała powieść rozpoczęła się dwa tygodnie przed Bożym narodzeniem a zakończyła w Wigilię. Co pozostawiło mi straszny niedosyt. Z niecierpliwością czekałam na premierę „Światełka o poranku”, a kiedy książka już się ukazała, okazało się, że nie mam na nią czasu. Ale jak to mówią co się odwlecze to nie uciecze i tak o to II tom powieści został przeczytany i kolejny raz pozostawił mi niedosyt. Ale o tym za chwilę.

Krystyna Mirek  Willa pod Kasztanem „Światełko o poranku” TOM 2 - recenzja


Książkę czyta się rewelacyjnie. Tak samo jak TOM 1 napisany jest dużą czcionką i szerokimi akapitami, dzięki czemu treści jest na stronach mało. Lubię taki sposób publikacji książki. Ale przejdźmy do fabuły.

Akcja rozpoczyna się około miesiąc po wydarzeniach w pierwszej części Willi pod Kasztanem. Czyli można powiedzieć, że jest to początek stycznia. Po Świątecznym urlopie Magda Łaniewska wraca do pracy w banku, gdzie spotyka swojego byłego już narzeczonego i jego obecną partnerkę – a swoją szefową. Jak się domyślacie, to spotkanie nie jest dla dziewczyny miłe i łatwe.
Antek postanawia na stałe zostać w Krakowie i poszukuje pracy. Blanka, siostra Antka po cudownie spędzonych świętach wraca do Warszawy by ułożyć swoje sprawy. Jej urlop dość mocno się przeciągnął i narobiła sobie tym sporych zaległości na studiach. Konsekwencją również jest utrata pracy.
Michał i Bartek znajdą się w takim punkcie, gdzie nieporozumienie zachwieje ich braterską przyjaźnią. Dorota, matka Konstantego, próbuje ratować swe małżeństwo. Tak mniej więcej wyglądają perypetie głównych bohaterów. Trzeba przyznać, że jest ich całkiem sporo, prawda?
Willa pod Kasztanem” zarówno jej I jak i II tom to kolejne książki Krystyny Mirek które przeczytałam. Powieści autorki mają w sobie coś takiego, co sprawia, że chciałabym czytać więcej i więcej. Każda przeczytana książka Pani Mirek zostawia po sobie nie dosyt. Tak było również ze Światełkiem o poranku. Ciekawa jestem czy planuje ona kolejny tom powieści z obrzeży Krakowa. A wy?

Bardzo podoba mi się w powieściach Krystyny Mirek to, że w rewelacyjny sposób potrafi przeskakiwać z losów jednych bohaterów do drugich. I bez najmniejszych problemów można się w tych historiach połapać. Wręcz przeciwnie one się ze sobą spójnie łączą tworząc całość historii.
Blanka po powrocie do Warszawy zderza się z rzeczywistością. Pobyt u Babci Kaliny mocno ją zmienia. W pewnym momencie staje się przygnębiona, zamyka się w pokoju i chowa w kocu. Szybko do niej dociera, że pragnie wrócić do Krakowa, do mężczyzny w którym się zakochała. Jej stan na tyle zaniepokoił Patrycję – jej matkę, że odbyły ze sobą bardzo trudną dla Blanki decyzję. Po czym dziewczyna znika.
A jej zniknięcie niesie za sobą dużo pozytywnych zdarzeń, jednak nadal w powieści czuć niedosyt. I jeśli Pani Mirek piszę kolejną część Willi pod Kasztanem to ja bardzo chciałabym ją przeczytać. A to dlatego, że plusem tej powieści jest fakt, że nie jest ona napompowana nie wiadomo jaką niewiarygodną historią. Postacie są autentyczne i jak w każdym życiu spotykają ich niedopowiedzenia i mogą zburzyć harmonię domowe ogniska. „Światło o poranku” to taka ciepła, rodzinna opowieść o szukaniu miejsca na ziemi i własnego szczęścia. Osobiście polecam przeczytanie serii „Willa pod Kasztanem” i liczę na jej kontynuacje.






instagram